wtorek, 15 listopada 2011

16.11.2011 7.47 w Bangkoku.

Wczoraj mimo bardzo późnej pory postanowiliśmy pójść coś zjeść . Zjedliśmy smacznie i tanio zaraz naprzeciwko hotelu w jednej z licznych, otwartych chyba całą dobę restauracyjek.  Jednak to co zobaczyliśmy potem na słynnej Khao San Road i w okolicach, mimo późnej pory (grubo po północy), przerosło nasze oczekiwania. Mnóstwo oryginalnych ludzi (w tym dzieci), pootwierane bary, restauracje i stragany, salony tatuażu i masażu wykonywanego bezpośrednio na ulicy, bardzo głośna muzyka docierająca z każdej strony, grajkowie śpiewający znane światowe przeboje na żywo z mega nagłośnieniem, huk i hałas, impreza trwa, po prostu jakaś masakra :) Całe szczęście, że tam nie nocujemy. Wracamy do hotelu bez narzekania, że mamy głośno za oknem ;)
rafal



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz