czwartek, 24 listopada 2011

Powrót do Bangkoku 24.11.2011


Jest godzina 12.00 a my cały czas jedziemy pociągiem (już 18 godzin) z Chiang Mai. Mieliśmy być o 7.00 rano, dzień już sobie zaplanowaliśmy, miała to być wyprawa na pływający targ Damnoen Sudoku. Jak na razie to tylko widzimy zza okna pływające pola. I tak to właśnie wygląda jak sobie coś ustalisz.

 z wody wystają tylko drzewa, a woda dochodzi do samych torów

 Pociąg jest bardzo komfortowy, wieczorem dostaliśmy kolację koszt 150Bth(15zł) – jedzenie bardzo dobre.
 

Miejsca sypialne także bardzo wygodne. Ok. 20.00 przychodzi pani z obsługi pociągu i przygotowuje każdemu jego łóżeczko. W skład pościeli wchodzi - wygodny materac, prześcieradło, poduszka i kocyk. Pociągi tajskie są węższe niż nasze, więc kwestię łóżek rozwiązali trochę inaczej  :)



Rano wcięliśmy śniadanie już nie, aż tak smaczne, ale dobrze bo nie wiadomo o której dotrzemy. Jedyny minus tego pociągu to klima, nawiew na maksa,  jest tu ok. 18. stopni. Siedzę we wszystkim co mam z grubszych ciuchów  i nie jest mi za ciepło. Najprzyjemniejsze miejsce to kibelek w którym otwarte jest okno i wdziera się ciepełko z zewnątrz. Ale ile mogę w nim siedzieć?


Na marginesie kilka uwag technicznych. Bilety kupione w internecie jeszcze w Polsce działają bez problemu. Konduktorowi pokazaliśmy wydruk, który przedziurkował i to wszystko :) nie musieliśmy pokazywać paszportu czy karty kredytowej. Siedzenia są szerokie i dość komfortowe. Niektórzy martwią się o miejsce na bagaż. Jakaś turystka panikowała na stacji w Chiang Mai, że nie ma miejsca na duży plecak. Nie ma z tym problemu, miejsca jest sporo pod siedzeniami, a podręczny łatwo mieści się na zajmowanym łóżku. Szczególnie dolnym, które jest dużo szersze, dobre dla 2 chudzielców :) Potwierdzam, że w pociągu jest zimno i warto zabrać ciepłe ciuchy, aczkolwiek po zaciągnięciu firanki przy łóżku, i przykryciu się rozdawanym kocykiem nie jest najgorzej. Poza tym ucieszyłem się bo poduszka była dość wygodna (twarda i gruba). Pociąg sprawia wrażenie bezpiecznego dość często przechadza się po nim obsługa czy sokiści z bronią. Jest czysto – kilka razy zamiatali i przecierali mopem podłogę. Kibelki dość czyste, choć bardzo małe. Ciekawym rozwiązaniem jest stolik rozstawiany przez obsługę przed jedzeniem pomiędzy siedzeniami. Znajduje się on pod podłogą :)

W kooońcu dowlekliśmy się do naszego celu Bangkok wita ponownie po 19 godzinach. Ach co radość, że na zewnątrz jest tak gorąco. Powoli dochodzimy do siebie po tej chłodni :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz